niedziela, 28 czerwca 2015

Wypalenie i regeneracja.

Siema siema!
Niestety bywają takie dni, że dzień świstaka(nieważne w jakiej dziedzinie) wypala... jednocześnie demotywując do dalszej pracy :( 
No i mnie dopadło hahaaaaaaaaaa!!!
Ważne żeby w takich momentach mieć:
1.Wspierających Przyjaciół(mimo że czasami są to Parówy haha)
2.Inne pasje, które zapełnią nam czas wolny, uzyskany przez "wypalonego" poprzednika.

Niestety ale rower odpada ze względu na pogodę :( ostatnie dni po prostu strzelają w kolano, ale odbiję to sobie na urlopie przy pięknej pogodzie haha.
Mam na szczęście jeszcze inne zajawki, które w jakiś sposób zazębiają się miedzy sobą.
Tym razem poświęciłem się dłubaniu przy mojej pitorynie :) 
Wiem że dupy na to nie wyrwę haaa!ale po pierwsze primo mam już swoją Ukochaną parówę, a po drugie primo kanapa i tak jest tylko jednoosobowa hahaaaaaaaa! 
Wiem że nie jest cały w chromie, nie ma płomieni na baku ani silnika 1200, czy też nie zadupca po 500cet/h ale... nie o to chodzi w CafeRacer-ach chodź w tym przypadku to trochę bardziej scrabler.
Pewnie większość zapyta jakie jest powiązanie pitoryny z resztą pasji?! 
MUZYKA!
Google-->Cafe Racer--> ENTER!
I wszytko jasne ;) 
A tak na szybko czym różnią się tego typu motocykle od reszty? tym że mają duszę, seryjne maszyny że sklepu zamiast duszy mają plastik.
Cafe powstają samodzielnie w piwnicach garażach itd.jest to zlepa kilku modeli do jednego, oraz spora ilość rzeczy wykonana od podstaw własnoręcznie.
Ale nie o pitorynę tu chodzi, lecz o oderwanie się z monotonni w danej pasji.
Prawda jest taka że nieważne jak kochamy to co robimy takie dni zawsze nadchodzą, nic w tym złego, ważne tylko żeby mieć alternatywy! POZDRAWIAM AVE! 
Aaaa dodam jeszcze zdjęcie pitoryny, oraz szybkiego szkicu 3 i ostatniej ilustracji do najnowszej kolekcji DECKÓW! BANG! CDN ;) 




2 komentarze: